Film bazuje na noweli o tym samym tytule, a główną rolę w tym komedio-dramacie gra niezawodny Johny Deep. Aktor, znany także z odgrywania postaci Edwarda Nożycorękiego czy księcia Olafa w serialu Seria Niefortunnych Zdarzeń po raz kolejny gra człowieka, który nie ukrywa, że lubi rum. A my Johny Deepa za to zainteresowanie na pewno kochamy i podzielamy hobby.
Pierwsza rola, w której Deep pociągał z butelki rum, to oczywiście wcielenie się aktora w postać pirata, Jacka Sprrowa w całej serii Piratów z Karaibów. Do tej pory nie wiemy, czy to wcielenie nie było jednym z genialniejszych Deepa. Deep jest pisarzem, który nie może sprzedać żadnej książki i w poszukiwaniu pracy zostaje zesłany do Portoryko, gdzie zostaje dziennikarzem. Bardzo szybko, wraz ze swoim nowopoznanym znajomym wpadają w alkoholowy cug. I tu zaczyna się przygoda, której nie warto w zasadzie opisywać. Cała fabuła jest zawiła, zakręcona i ogólnie oglądanie tej produkcji nie należy do przyjemnych, bo sam w sobie film był bardzo przeciętny i przy budżecie 45 milionów dolarów, zdołał w box office zarobić zaledwie połowę tej kwoty. I nie jest to dziwne, bo film w różnych koncepcjach był tworzony przez siedem lat. Do projektu były dołączone tak duże nazwiska z Hollywood jak Nick Nolte, Josh Hartnett czy Benicio del Toro. Zgodnie z opiniami osób, które czytały książkę, ta wyprzedza o lata świetlne produkcję filmową o tym samym tytule i tej samej historii. Interesujące jest jednak to, że Johny Deep, który znany jest z abstynencji, specjalnie dla The Rum Diary, zawiesił czystość i naprawdę na planie popijał rum, tylko po to, aby na ekranie wyglądać bardzo przekonująco.
Deep to jednak niejedyny członek ekipy filmowej, która zrezygnowała przy tym filmie z życia w trzeźwości. Drugim jest reżyser, Bruce Robinson, który do kieliszka zajrzał po sześciu i pół roku odwyku i w momencie, kiedy zaczął pisać scenariusz do filmu. Najważniejszym pytaniem jest jednak to, jaki rum pił Deep i jego przyjaciel na planie. Nie do końca wiadomo, choć w niektórych fragmentach padają nazwy Bacardi, ale także Sailor Jerry. Jest też scena, w której bohaterowie rozmawiają o rumie overproof. Pewnym jest natomiast to, że w momencie premiery filmu, powstał koktajl w pewien sposób promujący produkcję. Nazywał się Caribbean Kiss.