Stanisław Domin - opowiedz nam o sobie ?

Hej! Nazywam się Stanisław Domin i jestem rodzonym Wrocławianinem. Od zawsze byłem fanem znakomitego rzemiosła, a Single Malt Scotch Whisky jest jego esencją.

Skąd zainteresowanie whisky? Od ilu lat zajmujesz się tą kategorią alkoholu?

Całe swoje dorosłe życie pracowałem za barem w wielu wrocławskich lokalach i whisky była moim pierwszym zainteresowaniem. W 2011 roku za swoje ciężko zarobione oszczędności mogłem wreszcie pojechać do Szkocji i odwiedzić swoją pierwszą destylarnię. Wreszcie, w roku 2016 reprezentowałem Polskę w Szanghaju na globalnym finale konkursu barmańskiego organizowanego przez markę Chivas Regal. Można zatem powiedzieć, że whisky była zawsze obecna w moim sercu i mojej szklance.

Od kiedy współpracujesz z Moet Hennessy Polska ?

Z MH pracuję od ponad roku, pierwszy raz w pomarańczowym narożniku można było mnie spotkać na Silsian Whisky Fest w Katowicach w roku 2019.

Jesteś ambasadorem Glenmorangie oraz Ardbeg ? To duża odpowiedzialność?

Praca ambasadora dla Glenmorangie i Ardbeg to wielka odpowiedzialność! Głównie dlatego, że mamy bardzo wiernych i wymagających fanów, którzy nie cofną się przed zadaniem żadnego, nieważne jak trudnego, pytania dotyczącego naszych whisky. Ale co ważniejsze – ta praca to duża przyjemność ze względu na bardzo dużą przystępność Glenmorangie i emocjonującą naturę Ardbega.

Glenmorangie oraz Ardbeg - opowiedz nam o historii tych marek ? Są fascynujące i wielu chciałoby się dowiedzieć więcej o tych markach!

Z wielką przyjemnością! Warto, żebyśmy zdawali sobie sprawę, że te destylarnie dzieli nie tylko wiele kilometrów pięknej Szkocji, ale także niemal trzydzieści lat różnicy w datach założenia. Starszą siostrą jest Ardbeg z malutkiej wyspy Islay. Destylarnia miała się świetnie dopóki była prowadzona przez potomków założycieli z klanu McDougal do końca lat pięćdziesiątych. Później niestety zaczęła często zmieniać właścicieli, na przemian zamykać i wznawiać produkcję, co jest fatalne w skutkach dla whisky, która wymaga spójnego pomysłu, wielkiej cierpliwości i oddania dla rzemiosła. Wreszcie, drzwi zostały ponownie otwarte w roku 1997, kiedy to właścicielem Ardbega stało się Glenmorangie Company i Ardbeg ma się znakomicie jak nigdy dotąd. Co do wspomnianego Glenmorangie – legalnie produkujemy whisky na farmie Morangie od roku 1843, czyli dobrze ponad 175 lat, i lubię żartować, że zaczyna nam to już całkiem dobrze wychodzić! Glenmorangie, dzięki bardzo szczególnej metodzie destylacji odbywającej się w najwyższych w całej Szkocji alembikach uzyskuje wyjątkową delikatność i dlatego bardzo łatwo podbija serca degustujących. Dlatego też w latach osiemdziesiątych Glenmorangie stała się ulubioną Single Malt Whisky na Szkockiej ziemi, ale również ponad nią – Glenmorangie bowiem została whisky pierwszego wyboru w niezwykle luksusowych samolotach Concorde.

Co łączy a co dzieli te dwie historyczne marki?

Nie wszyscy wiedzą, że pomimo wspomnianych geograficznych odległości obydwie destylarnie mają wspólny mózg operacji, który stanowi ekipa pod dowództwem niezwykle utalentowanego acz lekko szalonego Dr Billa Lumsdena. Różnice są jednak zdecydowanie bardziej widoczne. Styl Ardbega i Glenmorangie jest drastycznie inny ze względu na położenie, źródła wykorzystywanych surowców, ale przede wszystkim długie tradycje które definiują charakter tych historycznych destylarni.

Mawia się - piękna i bestia - dlaczego?

„Piękna i Bestia” to bardzo ładne i trafne określenie! Glenmorangie jest zdecydowanie tą pierwszą. Wyjątkowo łagodna, kwiatowa whisky pełna aromatów cytrusów i delikatnej wanilii, my sami mówimy o niej „po prostu pyszna”. Wydaje mi się natomiast, że w Ardbegu nic nie jest „po prostu”. Ta whisky to ma potężny charakter, mnóstwo intrygujących aromatów torfu i duszę dzikiej natury wyspy, z której pochodzi. Whisky te razem znakomicie się uzupełniają, zupełnie jak w baśni.

Jak te dwie różne marki rozwijają się w Polsce na przestrzeni ostatnich lat?

Mogę z radością powiedzieć, że obydwie marki mają się świetnie, więc pozycja ambasadora jest niezagrożona! Popularność Glenmorangie rośnie szybciej niż cała kategoria Single Malt Scotch Whisky, podobnie Ardbeg – pozostajemy w ścisłej czołówce dymnej Whisky Single Malt i obecnie rozbudowujemy destylarnię i jej możliwości produkcyjne. Wiemy, że zainteresowanie naszą whisky stale rośnie.

Czy w tym roku planujecie wprowadzać jakieś nowości?

Zawsze mamy jakieś asy w rękawie. Dopiero co w zeszłym roku Ardbeg pokazał bardzo dojrzałą whisky w postaci Ardbeg Traigh Bhan 19 YO, a od tego roku, dla balansu, na stałe w naszym portfolio zagości Ardbeg Wee Bestie 5 YO, moda i potężnie torfowa whisky. Chciałoby się powiedzieć „mały ale wariat”. Glenmorangie także nie zawodzi rok w rok  częstując nas mocno eksperymentalnymi whisky z serii Private Edition i mogę zapewnić, że pójdziemy za ciosem. Innowacja jest na zawsze w naszym DNA.

Czego możemy spodziewać się sięgając po raz pierwszy po butelkę Glenmorangie a czego przy Ardbegu ?

Otwierając butelkę Ardbega niemal natychmiast poczujemy charakterystyczny aromat torfowej whisky i jest duża szansa, że aromat ten poczują także nasi sąsiedzi dwa piętra wyżej. Ardbeg powstaje bowiem z jęczmienia o największej zawartości torfowych aromatów spośród wszystkich regularnie produkowanych whisky z Islay. Torf jednak niejedno ma oblicze i zobaczymy, że zależnie od wersji Ardbega możemy poczuć aromaty słonej morskiej bryzy i wodorostów, w innych zaś nuty grillowanego mięsa czy suszonych śliwek! To dzika i fascynująca whisky. Glenmorangie, dla kontrastu, jest jak kosz świeżych cytrusów, to bardzo kwiatowa i wręcz deserowa kompozycja. Dzięki użyciu wspomnianej wcześniej bardzo wysokiej aparatury destylacyjnej uzyskujemy whisky bardzo łagodną, która z wiekiem będzie nabierała coraz więcej charakteru owoców w syropie, karmelków i czekolady. Pyszności!

Na polskim rynku mamy wiele odmian tych 2 rodzai whisky ? Możesz nam je przedstawić?

To prawda, nasze whisky występują w wielu wariantach i oferują bogactwo smaków i aromatów. Glenmorangie możemy znaleźć w naszej flagowej wersji Original 10 YO, to tu właśnie pokaże nam się najwięcej aromatów pomarańczy i wanilii. Pozostałe warianty Glenmorangie to tak naprawdę rozwinięcie tego stylu. Każda z nich nabiera nieco innych aromatów dzięki wykorzystaniu interesujących beczek – Lasanta ma nutę pikanterii dzięki beczkom po sherry, w Quinta Ruban znajdziemy charakter gorzkiej czekolady i goździków co zawdzięczamy starzeniu w beczkach po słodkim porto i wreszcie Nectar D’Or jest przyjemnie deserowa i miodowa – ta whisky trafia do beczek po ekskluzywnych słodkich winach Sauternes z regionu Bordeaux. Ikoną dla destylarni Ardbega jest wersja dziesięcioletnia Ardbeg Ten. Tu znajdziemy potężny morski i leśny charakter tej destylarni. Nieco słodszy okaże się Ardbeg An Oa, tu pokażą nam się nuty suszonych owoców, głownie śliwek. Ardbeg Uigeadail zachwyci aromatem przypominającym grillowanego steka i czerwonych owoców, wreszcie Corryvreckan wciągnie nas swoim ziołowym bukietem i nieco aptecznym charakterem, a także mocą 57,1%! 

Jakie są najpopularniejsze cocktaile na bazie waszych marek?

Cieszę się, ze coraz śmielej podchodzimy do tematu whisky Single Malt w mieszkankach koktajlowych. Kompozycją, którą śmiało polecam na ciepłe dni jest Glenmorangie & Tonic, do tego plaster imbiru i cytryny da nam piękny i orzeźwiający koktajl. Ardbeg znakomicie pokazuje swój charakter w Bloody Mary, ale także jako klasyczne whisky sour.

Jakie whisky proponujesz dla początkujących?

Bez zawahania dla początkujących zaproponowałbym Glenmorangie Original 10 YO – to bardzo przystępna whisky, która bez problemu wprowadzi nas w świat Single Malt Scotch. Dodatkowo, jeśli styl Glenmorangie odpowiada naszym gustom możemy eksplorować dalej dzięki wspomnianym przeze mnie wersjom Lasanta, Quinta Ruban czy Nectar D’Or. Ale nie powinniśmy porzucać zainteresowania whisky dymną! Niedawno pojawił się Ardbeg Wee Bestie 5 YO, który może być początkiem przygody z tym szczególnym stylem.

Chciałbyś coś jeszcze dodać na koniec?

Pensjonat Fregata w Zagórzu Śląskim, zaledwie 55 kilometrów od Wrocławia. Fregata przypomina w pewien sposób, to co możemy odnaleźć nad włoskim jeziorem Garda. Przepiękne miejsce ze wspaniałym klimatem, spokój i cisza. Oto slow-life w najlepszym wydaniu i spa dla duszy. Jeśli kilka powyższych zdań to za mało, to warto nadmienić, że we Fregacie zamiera czas, a dźwięki miasta przestają istnieć. Okoliczne tereny, to piękne miejsca, na które warto poświęcić nieco czasu i zaplanować kilka spacerów na łonie natury.

Polecane produkty

Z wpisu dowiesz się:

  • Jak wygląda praca ambasadora Glenmorangie i Ardbega?

Przeczytaj także

Rumy Habitaton Velier, czyli gratka dla koneserów

Seria rumów Velier Habitation słynie z Hampden 2011, Worthy Park 2007 oraz Last Ward 2009. Rozpoznamy je po bardzo charakterystycznych, kolorowych etykietach z mnóstwem informacji oraz klasycznych - nieco bardziej spłaszczonych niż inne produkty z oferty Valier  – butelkach. Czytaj więcej
Czym do cholery jest fine dining?!

Czym do cholery jest fine dining?!

Z Agatą Anioł, City Manager Fine Dining Week, spędziłem krótką, ale niezwykle intensywną rozmowę o tym, czym w ogóle jest fine dining. Uznałem, że jeśli nie będę zadawał podstawowych pytań, nie dojdę do sedna sprawy. Wydaje mi się, że znalazłem odpowiedź i w końcu rozumiem różnicę pomiędzy jedzeniem w restauracji, a tym co oferuje fine dining.  Czytaj więcej

Znajdź nas

Odbierz zamówienie stacjonarnie

Produkt dodany do listy życzeń

Nasza strona używa plików cookies, dalsze korzystanie ze strony bez zmiany ustawień oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystywanie. Informujemy, że ustawienia tych plików można zmienić w dowolnym momencie za pomocą ustawień przeglądarki.